środa, 7 sierpnia 2013

05 Lampa plazmowa

Dochodziła 1 w nocy. Określenie, że wszyscy goście byli zalani w trupa jest błędem. Niektórzy jeszcze trzymali pion bez wysiłku tak jak np. Bender, który rano miał mieć badania lekarskie, więc zbytnio sobie nie popił. Przyczyniła się tez do tego jego ukochana, która nie odstępowała go na krok. Mario obściskiwał się ze swoją koleżanką na fotelu w salonie, Marco opowiadał żarty grupce kolegów z drużyny, Oliwia z Romanem okupowali huśtawkę na ogródku, a Wiktoria wraz z Monicą i dwoma innymi dziewczynami plotkowały w kuchni. Kilka osób zdążyło się ulotnić z imprezy, zostali najwytrwalsi. Dziewczyny siedzące w kuchni wymieniały i opisywały miejscowości do których zostaną zabrane przez swych mężczyzn, gdy nagle muzyka w salonie przestała grać, a następnie doszedł do nich odgłos tłuczonego szkła. Wiktoria wstała, przeprosiła swe kompanki i poszła sprawdzić, co znowuż jest nie tak. W salonie, obok sprzętu z którego leciała muzyka chwiał się Mario, patrząc bezradnie na potłuczoną lampę plazmową.  Zebrała się w pokoju spora grupka imprezowiczów, więc blondynka pokazała, że wszystko ma pod kontrolą i włączyła z powrotem muzykę, by nikt nie słyszał jak będzie ochrzaniać chłopaka obok.
- MARIO! Najpierw talerz, a teraz moja ulubiona lampa! Ty jesteś taki niezdarny czy tylko udajesz!?
- Daj mi spokój! To było niechcący!
- Niechcący? Niechcący to chyba Ciebie rodzice zrobili! – żadne z nich nawet nie zauważyło, że Marco niczym pijany żubr zakradł się do nich.
- Coś się stało? – spytał potykając swój język o zęby.
- Ty się jeszcze pytasz?! Twój wielce „inteligentny” koleżka stłukł Lampe, która kupiłeś mi na miesięcznicę!
- Okej, okej, ale już tak nie krzycz. Poczekaj na mnie przy drzwiach wejściowych, tzn. przewietrz się i w ogóle, a ja zaraz przyjdę, tylko tu jeszcze z Mario pogadam, wiesz, o tej lampie… - i dziewczyna odeszła. – Od początku Mario, co się stało się?
- No bo.. ja.. tzn. mi.. znudziła się ta muzyka, chciałem rozruszać parkiet itd. I nawet nie zauważyłem, że ta lampa tam stała.. i ona nagle nie wiem czemu spadła… i wtedy Wiktoria przyszła i zaczęła mnie wyzywać i obrażać, jak zwykle.. Chyba musimy zakończyć znajomość jeśli… jeśli tak dalej będzie, ja nie będę tego ignorował.. ingerował… tzn. tolerował!
- Nie mów tak, nie pamiętasz jak kiedyś jeździliśmy Stassenbahnem i puszczaliśmy na fulla Biebera? – zapytał się Marco – Zaraz pójdę porozmawiać z Wiki.
Dziewczyna stała zdenerwowana przy drzwiach. Gdy tylko chłopak do niej podszedł od razu poczuła od niego odór wódki lub innego napoju spirytusowego, ale i tak postanowiła chociaż spróbować z nim porozmawiać.
- Nie musisz być zawsze dla niego taka niemiła.
- Czy ty siebie słyszysz? On najpierw rozbił talerz, a teraz mój prezent. Co więcej, ciągle siedzi nam na głowie, a ty go jeszcze bronisz? Ja rozumiem, że to Twój przy…
- Właśnie, przyjaciel, dlatego go bronię! – chłopak się tak oburzył, że aż zaczął podnosić głos, to była ich pierwsza tak poważna kłótnia.
- Nie wydzieraj się na mnie!
- Myślałem, że jesteś inna, ale jednak się myliłem! Jesteś taka jak wszystkie, Mario miał racje!
- Pfff, szkoda tylko, że jak Ci się chciało bzykać to byłam jedyna w swoim rodzaju, ale dobra! Masz Mario, więc na co Ci ja!? Niech on Ci jedzie na ręcznym! – wykrzyczała mu to prosto w twarz, nie przejmowała się, że prawie wszyscy zeszli się, by zobaczyć co się dzieje, że słyszeli wszystko, musiała mu to wygarnąć! Chciała dać mu jeszcze w ryja, ale na to już się nie odważyła, ale następnym razem to zrobi na pewno. On coś tam jeszcze mamrotał pod nosem, lecz ona go nie słuchała. Szybko poszła po torebkę i ze łzami w oczach wybiegła z domu. Tylko teraz pytanie, co ona ma ze sobą zrobić? Przecież większość ludzi, których znała tu, w Dortmundzie bawiło się właśnie na imprezie, którą przed chwilą opuściła. Na szczęście, właśnie sobie przypomniała o jednym ze znajomych, który niedawno napisał jej esemesa, że przyjeżdża do miasta, bo ma do załatwienia parę spraw, więc mogliby się spotkać. Niewiele myśląc dziewczyna wybrała numer i po 3 bipach usłyszała zaspany głos:
- Hej, nie przeszkadzam Ci? – starała się brzmieć jak najbardziej naturalnie, by tylko rozmówca nie poznał, że uroniło jej się ze dwie czy trzy łzy.
- Hej, no coś ty, właśnie przyglądałem się swoim powiekom od spodu – w tym momencie dziewczyna zaśmiała się, on zawsze wiedział jak ją pocieszyć – stało się coś czy po prostu stęskniłaś się za mną i akurat prawie o 2 w nocy musiałaś usłyszeć mój głos?
- A no wiesz, tak pomyślałam, że fajnie byłoby się spotkać… Może bym Cię odwiedziła?
- Pamiętaj, ty zawsze jesteś u mnie mile widziana. Zatrzymałem się w Hotelu Accor. Jeśli chcesz, mogę po Ciebie wyjść, idziesz z domu tak?
- Tak, ale.. nie rób sobie kłopotu..
- Już po Ciebie wychodzę, do zobaczenia! – i się rozłączył.
Po 15 minutach drogi w stronę hotelu Wiktoria w oddali zobaczyła postać ciemnowłosego mężczyzny idącego w jej stronę w szarych spodniach dresowych i białym podkoszulku. Gdy już się spotkali w połowie drogi tak się cieszyła na jego widok, że miała ochotę rzucić mu się w ramiona, więc co ma się powstrzymywać w sumie. Jak pomyślała, tak zrobiła i mocno go przytuliła. On nie miał nic przeciwko, bo zamiast się opierać tylko się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk. Kiedy już skończyli się publicznie obściskiwać on uważnie jej się przyjrzał:
- No proszę, jak się kładłem spać to nawet nie śmiałem marzyć, że mi się taka zdobycz trafi – uniósł dwa razy brwi, za co dostał kuksańca łokciem.
- Mam nadzieję, że nie jesteś za bardzo na mnie zły, że zadzwoniłam…
- Przestań, ile razy Ci powtarzałem? Tylko dziwi mnie fakt, że Reus się na to zgodził: Ty u mnie o tej godzinie i to jeszcze w takim stroju, musi mi bardzo ufać.
- Jego to w ogóle nie obchodzi, więc spokojnie. – Mesut objął Wiktorię ramieniem i szli tak aż do hotelu.
- Jego strata – skwitował chłopak.
Recepcjonista się trochę zdziwił, gdy zobaczył, że chłopak przyszedł z jakąś panną, chociaż wychodził sam, ale w końcu to nie jego interes. W pokoju Wybawiciel Wiktorii dał jej na przebranie jedną ze swoich podkoszulek. Następnie obydwoje ułożyli się do snu, tak obok siebie i zasnęli dość szybko po wieczornym spacerku. Przynajmniej ona, bo on był tak uradowany całym tym zajściem, że układał w swojej głowie różne scenariusze, np. jutrzejszego, tzn. dzisiejszego poranka oraz zastanawiał się co mogło się wydarzyć między Wiktorią, a Marco, że aż od niego uciekła.
O godzinie 4 nad ranem w domu Reusa ostatni goście zbierali swe manatki i kierowali się w stronę swoich mieszkań. Oliwia spała już smacznie od prawie godziny, gdyż jej towarzysz musiał się zbierać przed 3, więc po całym wieczorze spędzonym razem ona odprowadziła go aż do chodnika, dali sobie buziaka na dobranoc i chłopak wsiadł do taksówki, którą odjechał w siną dal, a ona wróciła do domu i nie chcąc wpaść na Götzego od razu udała się do pokoju by dać się porwać Morfeuszowi nawet nie życząc dobrej nocy swej przyjaciółce, w końcu zobaczą się rano.

***

~~*~~
Jej! Odcinek w końcu się pojawił :) Jako, że jesteśmy aktualnie w rozjazdach, wcześniej nie mogłyśmy wstawić odcinka. Ale wreszcie jest, więc cieszmy się i do następnego ! :)

22 komentarze:

  1. Oby ta kłótnia Marco z Wiktorią nie była na poważnie.
    Mam nadzieję, że się pogodzą ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do nas Nikola ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć zajrzalam tu po raz pierwszy bardzo mi sie podoba ten blog i Oliwia jaka piękna dziewczyna pasuje do Mario ;) chciałabym zaprosić Cię do mnie

    weronika-julia-kinga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. oby się pogodzili ;)

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dialogi Marco i Mario po pijaku - Mega ! Mam jednak nadzieję, że Marco z Wiktorią się pogodzą :) Czekam na kolejny rozdział i liczę na wielkie pojednanie :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział. Marco trochę przesadził, mam nadzieję, że ją przeprosi.
    Z Mario to tylko same kłopoty :) Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję, że Wiki szybko pogodzi się z Marco... tworzą razem idealną parę :) do następnego! weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. oby Wiki pogodziła się z Marco :) chłopak zdecydowanie przegiął, alkohol zrobił swoje.
    czekam na następny. pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Z jednej strony szkoda i przykro, że Wiktoria tak ostro pokłóciła się z Marco, no ale z drugiej... Kurde, no tak kłótnia była zajebista!! Leję z tego tekstu Wiki, którym nieźle dowaliła zalanemu w trzy dupy blondynowi! Mam nadzieje, że się pogodzą, bo tworzą niesamowity związek! Po prostu są idealną parą! Moją ulubioną z resztą! :) Buziaki i zapraszam do mnie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Eh, kłótnia Wiktorii z Marco ;/
    Oboje chyba trochę przesadzili.
    Mam nadzieję, że się zaraz pogodzą:)
    Mario=same kłopoty XD
    Czekam na nastepne!
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny odcinek ! Szkoda mi się zrobilo Marco :-\ ale z drugiej strony zasłużył sobie na to. Skoro jego przyjaciel jest dla niego wszystkim, to niech właśnie Mario zrobi mu dobrze :-P xD
    Jestem ciekawa czy wszystko u nich wróci do normy i co z tym całym zamieszaniem ma wspólnego Messut ( no ja wręcz kocham to jego imię xD).
    Czekam na nexta:-*
    Buziaki, Maja. :-* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj ten Mario.. a Marco nie lepszy! Tak postąpić z dziewczyną? No dobra, jak mu bardziej na Mario zależy, to jego strata, zasłużył. Niech będzie dobrze, AMEN.
    Buziaki ;**
    http://claire-mario-story.blogspot.com/
    http://story-with-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. eeej no niech się pogodzą..ale dobrze mu powiedziała. Wiem, ze to przyjaciel ale mimo wszystko.
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny rozdział ! :*
    Jejku mam nadzieję, że się pogodzą oboje :)
    Przyjaciel przyjacielem, ale ... w końcu są razem ...
    Troublemaker z Mario :D
    Czekam na nowy odcinek :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny ;3
    Czekam na nn <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. mam teraz ochotę tu zwyzywać Marco, ale jednak wolę nie. Mam nadzieję, że przeprosi Wiktorię za to co powiedział i się pogodzą, a Mario wróci do siebie do domu, a u tej dwójki będzie tylko gościem, a nie prawie stałym domownikiem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajny rozdział xd Wiki dobrze powiedziała Marco xd tez bym tak zrobiła, tylko ja pewnie nie powstrzymałabym sie i jeszcze mu wywaliła xd
    czekam na następny xd

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne ale w tej sytuacji chyba muszę stanąć po stronie Marco. Mario był pijany i wogle. Ale brawa dla Reusa ! Wybrał przyjaźń, bo przecież przyjaźń jest na wieki a miłość na jakiść czas. Czy jak to się tam mówi. Mam nadzieję że Wiktoria zrozumie cenę przyjaźni i się pogodzą ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy kolejny?? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak dla mnie Marco bardzo dobrze zrobił że bronił Mario !! Ale mam nadzieję że się pogodzi z Wiktorią ! :// Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://dopokipiilkawgrze.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń