Zbliżała się godzina 19. Wiktoria była już prawie gotowa,
dosłownie kończyła dobierać dodatki, jeszcze tylko włosy i może wyjść do ludzi.
Na szczęście był początek lipca, więc wielu sąsiadów powyjeżdżało na wczasy i
nie trzeba się będzie zbytnio martwić o za głośną muzykę. I właśnie w momencie
gdy blondynka pomyślała o muzyce, usłyszała dobiegające z ogrodu słowa
piosenki, którą była męczona od początku znajomości z Marco, czyli Justin
Bieber – Baby. To pewnie znowu Götze –pomyślała,
po czym szybko rozwiązała włosy, ułożyła je by nie były aż w takim nieładzie i
jeszcze tylko look w lusterku, samojebka i mogła zejść i posadzić chłopaka na
karnego jeżyka za tą muzykę. Gdy zeszła na dół zamiast Mario zobaczyła… Groszka
(słodkie zdrobnienie Kevina). No jego się nie
spodziewała. Szybko do niego podeszła, a on gdy tylko ja zobaczył zrobił
błagalną minę:
- Proszę Cię, włącz coś normalnego, bo ja nie ogarniam tego
sprzętu! – wkurzał się chłopak
- No dobra, ale kto to włączył? – udało jej się wreszcie
przełączyć na Tinie Tempah - Till I'm
Gone, więc spojrzała na Kevina, a ten ogarnął o co jej chodzi.
- Może być, byleby nie Bieber – puścił jej oczko – a włączył
to Mo i Leo, stwierdzili, że będzie śmiesznie, kawalarze.. A gdzie Twoja
przyjaciółka? Chciałbym ją poznać.
- A gdzie Twoja Monica? Przyszła dziś w ogóle z Tobą?
- Zaraz jej poszukam – i się rozeszli.
W domu z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej ludzi. Gdzie oni informowali o tej imprezie, na
fejsie a może w telewizji!? – pomyślała blondynka idąc w stronę pokoju
gościnnego – Najpierw Oliwka, zapoznam ją
z kilkoma osobami, później sobie poradzi, a następnie Reus, niech no ja go
tylko znajdę! – dotarła do pokoju brunetki, chwile odczekała i wreszcie
ujrzała swoją przyjaciółkę wyszykowaną.
- Wow, ile ludzi się zeszło – zdziwiła się Oliwia.
- No właśnie… - odpowiedziała trochę niezadowolona Wiki –
chodź, przedstawię Cię paru zajebistym ludziom! – wzięła ja pod rękę i ją
porwała
Najpierw weszły do kuchni gdzie stał wysoki i nieziemsko
przystojny ciemnowłosy mężczyzna, więc dziewczyny do niego podeszły.
- Hej Nuri, poznaj Oliwię! – gdy chłopak się odwrócił i
brunetka spojrzała mu głęboko w oczy to niemal padła z wrażenia. Nie mogła
wydusić z siebie nawet głupiego ‘cześć’ ale chłopak chyba był przyzwyczajony bo
się tylko uśmiechnął i podał rękę na przywitanie mówiąc przy tym „miło mi Cię
poznać”
- Mi również – wreszcie udało jej się wydusić jakiekolwiek słowo
i podała rękę, chociaż pewnie burak niczym Mario pojawił się na jej twarzy.
- Ok, to my idziemy dalej, do zobaczenia później Nuri, baw
się dobrze! – zakończyła tą niebiańską chwilę Wiktoria i odciągnęła
przyjaciółkę od chłopaka. Kawałek dalej spytała:
- Fajny, nie?
- Boski!
- Kisiel w majtkach?
- Przestań, aż tak to widać? – i już miała jej odpowiedzieć
lecz zauważyła postawione na trzy tubki żelu i kurzego białka włosy Marco,
który stał w salonie niedaleko kominka sącząc piwko i rozmawiając z jakimś wyższym
od siebie typem w granatowym full capie. Oczywiście podeszły, by ładna i cwana
Wiktoria mogła ustrzelić dwa ptaki jednym kamieniem.
- Cześć Wam! – rozmowę zaczęła dość zwyczajnie, lecz od razu
spojrzała znacząco na swego kochasia, który chyba zrozumiał, że znów cos
przeskrobał – Oliwia – Roman, Roman – Oliwia, poznajcie się – chłopak się
uśmiechnął i chyba chciał się przywitać, lecz brunetka uprzedziła go pytaniem:
- Bramkarz? – Marco akurat brał łyk piwa i się delikatnie
mówiąc zakrztusił i troszkę mu się z buźki ulało, niczym noworodkowi deserek
Gerbera, na nową koszulę.
- Nie, pomocnik – odparł chłopak szczerząc swe zęby – ale
bardzo miło Cię poznać, Marco wspomniał, że przyjechałaś.
- Tak, właśnie, przepraszam Was, ale muszę na chwilkę porwać
mojego bobaska, miłej zabawy Wam życzę! – i Wiktoria zabrała swojego blondyna ze
sobą, a między Oliwią i Romanem nastała niezręczna cisza.
- Tooo.. czym się zajmujesz na co dzień? – spytał chłopak, a
Oliwia stwierdziła, w myślach, ze jest to jedno z najgłupszych pytań od jakich
można rozpocząć rozmowę, ba! Znajomość ale w sumie ona znając życie spytałaby
go czy lubi jak żółty ser ma więcej czy mniej dziur.
- Skończyłam liceum i czekam na wyniki rekrutacji na studia
medyczne.
- Medycyna? KUJON! – zaśmiali się oboje, chociaż on się z
niej jawnie naśmiewał, a jakby to stwierdziła Wiktoria, to jest tylko jej
przywilej! Znów nastała chwila ciszy…
- Bałam się, że zapytasz o pogodę – uśmiech nr 7, czyli
pokazujemy wszystkie swoje krzywe ząbki
- Kurczę, zapomniałem o tym! Ładną mamy pogodę, nieprawdaż?
– spytał chłopak zachowując całkowitą powagę – w sumie nie jest źle – pomyślała dziewczyna
- Czyli pomocnik, ale w Borussi czy jakimś innym klubie?
- W Schalke, ale z Reusem poznaliśmy się szmat czasu temu,
gdy… - i zaczął opowiadać, lecz Oliwia nie przywiązywała zbytniej uwagi do tego
co mówił chłopak, nie to że nie chciała, lecz zaczęła go analizować: Wysoki, opalony [chociaż to się źle kojarzy
z solarą Mario, a tu opalenizna pasowała jak ulał!], całkiem przystojny – oczywiście
nie tak bardzo jak Sahin, ale myślę, że na jego widok tez wielu dziewczynom
miękną kolana, i te brązowe oczy! Tak, on mi jak najbardziej pasuje! –
wreszcie ogarnęła, że chłopak zadał jej pytanie o cos do picia, więc pokiwała
głowa i Neustädter zniknął na chwilkę. Niestety w międzyczasie do domu wtargnął
już lekko podchmielony Götze wraz z jakąś panienką ubraną w kusą, czerwoną
sukienkę ledwo co zakrywającą tyłek i z ogromnym dekoltem. Wyglądała jak
ordynarna dziwka. Ani Wiktoria ani Oliwia nigdy nie popierały kobiet
wyglądających lub uprawiających najstarszy zawód świata, raczej krzywo patrzyły
i leciały hejty. Wiktoria, która stała przy wejściu do kuchni od razu podeszła
do chłopaka, by ogarnąć w jakim stanie jest:
- Jakaś nowa koleżanka? Tej jeszcze nie widziałam! – oboje
się oburzyli
- To moja nowa dziewczyna, Cathy, poznajcie się. – Wika
zlekceważyła słowa chłopaka
- Tylko nie narozrabiaj Götze, bo inaczej Twoja stopa więcej
tu nie postawi! – i odeszła. Oliwia, z daleka bo z daleka, ale przyglądała się
całemu zajściu. Wiktoria rozejrzała się po pokoju, gdy odchodziła od pary i
napotkała wzrokiem wzrok swojej psia psy i posłała jej ten sztuczny uśmiech
„wszystko jest dobrze”, którym zawsze broniła się, gdy coś szło nie po jej
myśli lub było źle. Mario oczywiście tez musiał spojrzeć na dziewczynę stojącą
przy kominku i na jej widok uśmiechnął się nonszalancko. Niestety w tym
momencie powrócił Roman z wojaży po piwo, które wręczył brunetce i spytał, czy
pójdą porozmawiać na ogródek, a kiedy się zgodziła objął ją bez wahania ręką i
poszli. Oboje zostali odprowadzeni wzrokiem przez chłopaka, który nadal stał
przy wejściu, lecz by nie być gorszym wziął swoją suczkę złapał w talii, którą
trzeba jej przyznać, że miała jak osa i poszli do kuchni, w której spotkali
Reusa rozbierającego się i Wiktorię trzymającą mu podkoszulkę.
- Spokojnie ogierze, nie przy wszystkich – zażartował sobie
Mario, co rozbawiło Marco
- Pozazdrościłem Tobie chłopie – Reus spojrzał na
towarzyszkę kumpla całkiem normalnie, zupełnie inaczej niż zrobiła to chwilkę
temu jego ukochana.
- Ej, Marco? Albo Wiktoria? Możecie tu na chwilkę przyjść? I
weźcie ze sobą miskę na wszelki wypadek dla Julka – zawołał ktoś z pokoju obok,
więc Wiktoria wyciągnęła spod zlewu czerwoną miskę:
- Ech, te dzieci, pija, wpieprzają a później rzygają –
skwitowała Wiktoria, po czym wyszli razem do pokoju obok, a Mario z Cathy
zostali w kuchni, by poszukać jakiegoś alkoholu, którego nadal było im mało.
***
Roman Neustädter
Urodzony 18 lutego 1988 w Dniepropetrowsku. Gra na pozycji pomocnika w niemieckim klubie Schalke 04 Gelsenkirchen oraz w reprezentacji Niemiec. Jest pozytywnie zakręcony, do życia podchodzi z uśmiechem na twarzy. Najlepszy kumpel Marco jeszcze z czasów obozów szkoleniowych.
~~*~~
Wielkie podziękowania oraz milion pięćset sto dziewięćset całusów dla naszych czytelników za te wszystkie cudowne komentarze, które nam zawsze zostawiacie pod rozdziałami. Przepraszamy, że tak dość nieregularnie dodajemy te rozdziały, lecz na tą chwilę dzieli nas kilka tysięcy km i czasem ciężko jest się zgadać :( Ale za to dobrą nowiną jest, iż nasza ukochana Borussia pokonała Bayern 4:2 w meczu o Superpuchar Niemiec! Jesteśmy bardzo dumne z naszych przystojniaków! Ślemy buziaki i do następnego, hej! :***
Urodzony 18 lutego 1988 w Dniepropetrowsku. Gra na pozycji pomocnika w niemieckim klubie Schalke 04 Gelsenkirchen oraz w reprezentacji Niemiec. Jest pozytywnie zakręcony, do życia podchodzi z uśmiechem na twarzy. Najlepszy kumpel Marco jeszcze z czasów obozów szkoleniowych.
~~*~~
Wielkie podziękowania oraz milion pięćset sto dziewięćset całusów dla naszych czytelników za te wszystkie cudowne komentarze, które nam zawsze zostawiacie pod rozdziałami. Przepraszamy, że tak dość nieregularnie dodajemy te rozdziały, lecz na tą chwilę dzieli nas kilka tysięcy km i czasem ciężko jest się zgadać :( Ale za to dobrą nowiną jest, iż nasza ukochana Borussia pokonała Bayern 4:2 w meczu o Superpuchar Niemiec! Jesteśmy bardzo dumne z naszych przystojniaków! Ślemy buziaki i do następnego, hej! :***
fajne ♥ oj, ten Marco ;D
OdpowiedzUsuńczekam na nn :))
Cudowny rozdział!:3 Oh Marco :D Jestem ciekawa co w nastepnym, nie mogę się doczekac!Obowiązkowo mnie informujcie o nastepnym rozdziale!:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Ich teksty rozwalają.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej.
Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
,,burak niczym Mario" hahaha :D To było wredne xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
-Kamila ;>
uśmiałam się czytając ten rozdział :) genialne i boskie :) czekam na nexta! weny!
OdpowiedzUsuńŚwietny i śmieszny przy okazji ;)
OdpowiedzUsuńich odzywki są bezbłędne. czekam na nowy rozdział i pozdrawiam :*
Świetny rozdział jak każdy inny.
OdpowiedzUsuńIch odzywki są genialne, zawsze mam po nich dobry humor.
Widzę chemię między bohaterką a Romanem ;) Mam nadzieję, że coś z tego wyniknie.
Czekam na następny :D
świetne opowiadanie. Czyta się z wielką przyjemnością. Czekam na kolejne rozdziały i pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńO Jezu zakochałam się! Jesteś mega pozytywną osobą z wielkim poczuciem humoru, a przynajmniej takie są Twoje opowiadania! Kochana bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłaś tym opowiadaniem. Wkręciłam się w to! Chcę jeszcze i jeszcze. I jeszcze więcej wspólnych scen Wiktorii i Marco! Kocham tę parę! Są mega! A akcja pomiędzy tą dwójką w sypialni z 2 rozdziału jest po prostu boska! :) Buziaki kochana ;*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogge! Więcej na moim blogu :) http://gemsetmeczjanowicz.bloa.pl/
OdpowiedzUsuńrozdzia genialny:)
OdpowiedzUsuńA tytuł mistrzowki:) haha:D
Pozdrawiam:**
świetny rozdział! genialne teksty ;D
OdpowiedzUsuńczekam na następny!
pozdrawiam :*
świetny rozdział :D Coraz bardziej podoba mi się postać Wiktorii :D
OdpowiedzUsuńOby tak dalej ;*
Rozdział bardzo fajny. Można się troszkę pośmiać.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D
I liczę na komentarze u siebie ;))
Tytuł rozwala system, hehe. A zresztą rozdział też niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;**
http://claire-mario-story.blogspot.com/
http://story-with-bvb.blogspot.com/
Cudowny rozdział! Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale nie ogarniam spraw 'blogowych' :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
http://robert-eliza-story.blogspot.com
Boskie <3
OdpowiedzUsuńCały czas padałam ze śmiechu :D
Kocham to co piszecie :)
Czekam na następny.
Pozdrawiam i życzę weny :*
Świetnie :p masz telnet ! ;)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na mojego pierwszego bloga :)
komentarze mile widziane :)
ohhh zastanawiałam się nad tym waszym tytułem rozdziału i sobie myślę, kurczę pewnie znowu coś śmiesznego nam odpierdolą i nie będę mogła wyrobić ze śmiechu. no i wcale się nie myliłam xD
OdpowiedzUsuńwiem, wiem powtarzam się, ale nie wiem co pisać, jest w tym opowiadaniu tyle pozytywnej energii ^^
że gęba się cieszy, no i to w was uwielbiam ;))
Mario co to za laska ? nie mogę, ale chłopak gustu chyba nie ma
panienka na jedną noc xD no cóż kur** też kobieta ;)
ohh widzę, że Oliwia ma w czym wybierać, co kolejny to przystojniejszy ;p
ciekawe jak rozwinie się jej znajomość z Romanem ?
mhymm... i co tam się wydarzy na balkonie ?
bo widzę, że Wiktoria i Marco już przeszli do rzeczy ^^
tylko ktoś im to wszystko haniebnie przeszkodził...
świetnie jak zawsze kochane ;** Ewelina
Super imprezka, tylko żeby dziewczyny się nie zaharowały sprzątając po gościach:) czekam na ciąg dalszy i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńCiekawe ;p
OdpowiedzUsuńa co do chłopaków, jestem z nich mega mega dumna ! ;p
uwielbiam tego bloga bo zawsze śmieje się gdy go czytam ! pozytywnie zakręcony !
OdpowiedzUsuńBlog bardzo wciąga i mi się baardzo podoba, dlatego mianowałam cię do The Versatile Blogger :D
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tutaj: agiczne-dwa-miesiace.blogspot.com
Aaaaaaaaaa Aaaaaaaaaa Aaaaaaaaaa!!!! Będę czytać <3 zakochałam się w tym opowiadaniu :-D Przepraszam że nie weszłam wcześniej ale nie miałam czasu... Zapraszam do mnie na nowy rozdział i pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*:-*:-* <3
Zapraszamy na 4 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mr11mg10.blogspot.com/2013/08/rozdzia-4.html
Pozdrawiam - Nikola ;)
Uśmiałam się jak nigdy :) Opowiadanie świetne, wciąga jak cholera : A te wszystkie ich teksty, no poezja : ) Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńTytuł rozdziału wyglądał podejrzliwie, ale po dojściu do odpowiedniego fragmentu moje wątpliwości zostały rozwiane <3 Czyli jednym słowem: Kisiel w majtkach robi furorę <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam was na moje blogi: http://es-todo-sobre-el-amor.blogspot.com/
http://tak-trudno-ci-wybaczyc.blogspot.com/
Życzę powodzonka w następnych rozdziałach i czekam na następny <3
Buziaki :*********