- Muszę Ci o czymś powiedzieć, zanim wysiądziemy. – zwróciła
się po polsku do brunetki Wiktoria, gdy Marco zatrzymał samochód na podjeździe
przed domem.
- Tylko mi nie mów, że w tym wielki domu nie znalazło się
dla mnie żadne wygodne łóżko i śpimy we trójkę – zażartowała Oliwia.
- Chciałabyś. – zaśmiała się Wiktoria. – Te czasy, kiedy
spałyśmy razem się skończyły. – Ale teraz na poważnie … Jak będziesz wstawać w
nocy do kuchni, przechodząc koło salonu nie wystrasz się gdy zobaczysz coś na
kształt człowieka zawiniętego w koc, ewentualnie coś na kształt człowieka bez
koca w samych majtkach, to będzie Mario.
- Przygarnęłaś jakiegoś bezdomnego ? – zapytała zdziwiona
Oliwia.
- Nie, to nie bezdomny. – przewróciła oczami blondynka. –
Mario to kolega Marco z drużyny. Pomieszkuje u nas, bo jakoś nie może dotrzeć
do swojego mieszkania. Nie pytaj. – wytłumaczyła przyjaciółce i wysiadła z
samochodu. – Weź torbę i chodź za mną, Marco zajmie się twoimi walizkami.
Oliwia posłusznie wysiadła z auta i udała się za swoją
przyjaciółką.
- Mamo, tato nareszcie wróciliście ! – mocno opalony
chłopak, rzucił się na Wiktorię w drzwiach wejściowych mocno ją przytulając.
- Matko Mario ! –
wydusiła Wiktoria. – Puszczaj mnie, bo pożałujesz.
- Ja do Ciebie z miłością, a ty mnie odrzucasz. – Co z
Ciebie za matka.
Wiktoria zaśmiała się i zwróciła do przyjaciółki.
- Oli, poznaj Mario. – Rozczochrała chłopakowi włosy. – Umili Ci czas, kiedy mnie i Marco nie będzie
w domu. - Oczywiście postaram się, żeby takich sytuacji było jak najmniej.
- Wiki, mówisz tak, jakby Mario miał ja porwać i więzić w
beczkach. – zażartował Marco, który właśnie w tym momencie postawił walizki
Oliwi z korytarzu.
- Cześć, fajnie Cię poznać. – powiedział wyciągając rękę na
powitanie. - I nie wierz w to co mówi ta
dwójka – wskazał na blondynkę i blondyna. – Oni zawsze są przeciwko mnie.
Podczas pierwszej kolacji po przyjeździe Oliwii do
Dortmundu:
-Mario, a ty, czym się zajmujesz? – Spytała Oliwia
- Zbieram złom razem z Özilem – powiedział Mario zachowując
powagę
- Stąd ta opalenizna – Wiktoria uśmiechnęła się „wrednowato”
- No ba! A ta blondyna zawsze pomaga nam go ładować do
Lamborghini Mesuta.
Oliwia powstrzymała wybuch śmiechu:
- No tak, jak to mówią, żadna praca nie hańbi. A z zawodu
kim jesteś?
- Technikiem pogrzebowym. – w tym momencie Oliwia trochę
zdezorientowana spojrzała na Wiktorię, która puściła jej oczko. – Tam właśnie
poznałem mojego Reusunia.
- Ekhem, chciałeś powiedzieć mojego. Chyba, że o czymś nie
wiem..
Marco cały czas się śmiał przysłuchując się rozmowie.
-Ale to fajnie, w sumie praca z ludźmi – powiedziała Oliwia.
- I jest do kogo gębę otworzyć – dodała szybko Wiktoria.
Dopiero teraz do Maria dotarł fakt, że dziewczyny się z
niego nabijają, więc postanowił zmienić temat:
- Co wy na to, by jutro zrobić imprezę?
- A co, zaprosisz
nas? – odezwał się wreszcie Reus.
- Nie nooo.. Myślałem, żeby może zrobić tą imprezę.. tutaj..
Taką powitalną!
- A może taka pożegnalną? – zaśmiała się Wiktoria
- Eeeeeeej no, przestańcie już po mnie tak jechać – oburzył
się Mario, a pozostali zaczęli się śmiać.
- Koniec tego
dobrego, czas posprzątać – Wiktoria chciała zacząć zbierać naczynia, ale
uprzedził ją w tym Marco:
- Siedź Wiki,
masz gościa, dawno się nie widziałyście, ja posprzątam – w tym momencie
spojrzał wymownie na kolegę, który jakby nigdy nic dopijał wino – Mario! Ruszaj
swoje królewskie dupsko i zbieraj talerze!
- Ale… ale ja
jestem gościem!
- Przestań
pieprzyć głupoty! Jesteś tu częściej, niż u siebie!
Jakby nie
było, Marco miał rację, więc Mario z niezadowoleniem wykonał polecenie i oboje
poszli do kuchni załadować zmywarkę.
- Ja już Ci
się nie dziwię, czemu tu zamieszkałaś. Życie jak w Madrycie.
- Coś ty –
zaśmiała się blondynka – teraz chce zrobić dobre wrażenie, ale po tygodniu
wszystko wróci do normy i znów wszędzie będą leżeć jego skarpetki.
- No i bardzo
do… - Nagle usłyszały huk dochodzący z kuchni, a za chwilkę śmiech i krótkie
„Nic mi nie jest, żyję” wypowiedziane przez bruneta.
- Taaa…
Właśnie, rozumiem, że cały czas będę musiała „szczekać” po niemiecku, racja?
- Oli! Nie
mów tak! – oburzyła się Wiki.
- Hohoho,
ktoś tu zapomniał, jak się narzekało na ten szatański język w liceum! Przecież
„hiszpański i angielski w zupełności by Ci wystarczył”
- Zamknij
się! Bo jak Cię już nie przyjmą na medycynę, to ja Ci tu roboty nie znajdę –
wytknęła jej język blondynka
- Ooo,
Ciiiii! Słyszeliście to? Czyżby diabelskie oblicze mojej przyjaciółki nareszcie
przebijało się przez obrazek grzecznej i spokojnej dziewczynki?
- Głupia ty!
- Tak tak, za
to mnie właśnie kochasz.
~~*~~
Dobra, a więc
dotrwałyśmy dzielnie do pierwszego odcinka! Jesteśmy uRADowane niczym Curie Skłodowska
tak dużą ilością osób, które czytają naszego bloga choć to dopiero początek.
Pewnie wiele z Was, może się zastanawiać o co chodzi z tym Lamborghini Mesuta ... Otóż, jest to nawiązanie do mojego snu, który przyśnił mi się jakiś czas temu. Woziłam złom z Ozilem z Realu Madryt. I pilnowałam naszej miejscówki, a później poszłam do domu, a on zadzwonił i chciał się ze mną umówić. Dziwne, ale cóż poradzić.
Dziękujemy za komentarze pod prologiem i do zobaczenia ! ;******
hahaa uwielbiam<33
OdpowiedzUsuńMario jaki dowcipniś:D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Na pewno wpadniemy, pozdrawiamy! :**
UsuńHaha fajne :D czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział i już ciekawie :)
OdpowiedzUsuńP.S.: Też miewam ciekawe sny :D
-Kamila ;>
świetne, szybko dawajcie następny! :) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział postaramy się wstawić jak najszybciej, kto wie, może już we wtorek ;) Ślemy buziaaaki :**
UsuńŚwietne.Dużo poczucia humoru.Podoba mi się to.Na pewno będę czytać.=)
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie, będę wpadać :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział! :)
świetny rozdział <3 czekam na nn ;3 a! ciekawy sen xD
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;3
hej kochane, w końcu przybywam ;p troszkę później niż zamierzałam, ale nie złościć mi się tu tylko czytać dalej ^^ ohh nawet nie wiecie jak czekałam na pierwszy rozdział, na prolog, na założenie bloga, zresztą Paulina sama dobrze o tym wie ;) albo chociażby wspominała xD
OdpowiedzUsuńnie powiem, bo nie znałam chłopaków, no a później moja szanowna koleżanka z klasy postanowiła mnie uświadomić i to całe zafascynowanie - ohh wariatka ^^ w ogóle dlatego tutaj jestem ;)
rozdział 1 miałam przyjemność czytać wcześniej i już wtedy śmiałam się jak głupia, no i przez cały czas uśmiechałam się do monitora ;p naprawdę świetne teksty, wspaniale ze sobą współgrają, bawią, a rozdział czyta się z przyjemnością :)
po waszym takim wstępie można było zauważyć, że humor przede wszystkim i że jesteście takimi dwoma głupolami z pomysłem na tą historie ;p
cieszę się, że wasze "bazgroły" ujrzały światło dziennie i jest dane mi je czytać , no cóż tylko czekać na rozdział kolejny... tylko czemu taki krótki ? no czemu ? moje jedyne zastrzeżenie xD jestem żądna nowego rozdziału ^^ i mam nadzieję, że pojawi się w najbliższym czasie ;)
co do postaci, to kurde na razie nie jestem w stanie niczego powiedzieć, za krótko ich znam, ale wszyscy są naprawdę mili, zabawni, no a zdecydowanie do gustu przypadł mi Mario ^^ zobaczymy jak to się tam potoczy ;p
życzę wam dużo weny, no i pomysłów...
pozdrawiam ;** Ewelina
Wiem, wiem :) Bardzo się cieszymy, że jednak tu zajrzałaś i że z chęcią zostaniesz na dłużej :) co do dlugości rozdziałów to pewnie raz zdarzy się dłuższy, a raz krótszy, wszystko zależy od weny :D Będziemy Cie informować o nowych rozdziałach, buuuuziaków sto :***
UsuńHah ten Mario.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna, czekam na kolejny
Trafiłam tu przez innego bloga i w tym momencie nie pamiętam jakiego, ale powiem wam, że jestem zachwycona :D Pomysłowości (i snów oczywiście :D ) pozazdrościć wam może każdy, a ja na pewno jestem pierwsza w kolejce :P W skrócie może napiszę, że wciągnęło mnie to strasznie :D Czekam z niecierpliwością na 2 rozdział :*
OdpowiedzUsuńW spamowniku zostawiłam wam linki do moich dwóch blogów i mam nadzieję, że zaglądniecie na nie ;)
Buźki :*
Z pewnością zajrzymy, obiecujemy! Dziękujemy za opinię i zapraszamy już niebawem, oczywiście poinformujemy o następnym rozdziale. :) Caaałusyy :***
Usuńgenialny! Mario mnie rozbraja. :D
OdpowiedzUsuńzłomiarz z Ozilem-zawsze spoko :)
Pozdrawiam :*
chętnie bym zobaczyła takiego faceta bez koca w samych majtkach w moim salonie:D
OdpowiedzUsuńświetne ! na luzie, takie ... lekkie, aż chce się czytać, a robiąc to ma się cały czas uśmiech na twarzy ! :) Tylko tak dalej :)
weny moje drogie, weny :)
Ach, my mamy prawie identyczne widoki na co dzień, lecz w salonie sąsiadów :DD Bardzo nas cieszy fakt, iż sprawiamy uśmiech na twarzach czytelników :) Dziękujemy i przesyłamy buuziaki :***
Usuńhahah Mario :D
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
Czekam na nn ;p
Pozdrawiam ;*
jest Mario jest impreza.! <3 takie małe nawiązanie do reklamy Crunchips :)
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo przyjemny, czytało się szybko :)
rozwaliło mnie jedno: technik pogrzebowy... O.o WTF?!
czekam na nexta.! weny.!
Haha :) Jesli chodzi o technika pogrzebowego to zostało to podane w formie żartu, ale dlaczego akurat taki zawód? Skojarzyło nam się z jednym z odcinków Galileo właśnie z Niemiec (jest to tam bardzo dobrze opłacany zawód). Buziaki :**
UsuńBożee Marioo haha :D Zbyt szybko przeczytałam, chcę więcej :C Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJuż lubię Mario, wydaje się być pozytywnie postrzelony, mam nadzieję, że to się nie zmieni za jakiś czas i będzie w dalszym ciągu tak wesoło :D Czekam na następny i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńPrzyrzekamy, że będziemy się starać jak najlepiej aby było równie wesoło jak teraz :) Buziaki ślemy :***
UsuńTe teksty mnie rozwalają :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sen :*
Rozdział genialny :*
Aż chce się więcej <3
Pozdrawiam ;*
Genialne opowiadanie. Mario i jego teksty. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. :*
To opowiadanie jest przegenialne!
OdpowiedzUsuńPatrzę na nagłówek... chwila napięcia... JEST MARIO I MARCO, CZYTAM! i popierdzielam do bohaterów, prologu i jestem tu a zaraz w kolejnych ;)
super historia się szykuje!
Mario i jego teksty! Myślałam, że padnę, nadal szczerzę się jak głupia do monitora :D
"
- Zbieram złom razem z Özilem – powiedział Mario zachowując powagę
- Stąd ta opalenizna – Wiktoria uśmiechnęła się „wrednowato” "
Myślałam, że umrę! ZAJEBISTA ROZMOWA :D
Zabieram się za dwójkę <3
Buziaki :*