Godzina 10 rano, rezydencja państwa Reusów.
Po ledwo co przespanej nocy zaspana blondynka zeszła na dół
i pierwsze co zobaczyła to niespodziankę jaką pozostawili jej ukochani chłopcy.
Nie dość, że na stole leżały porozwalane płatki to sok nie został schowany
do lodówki, miseczki nie odstawione do zlewozmywaka, nie mówiąc już o umyciu
ich. Tak, to były te gorsze strony mieszkania z takimi pracusiami, którzy już
od wczesnych godzin porannych przygotowywali się na swój pierwszy trening dla
młodych uzdolnionych (niezdolnych do pracy jak oni) sponsorowany przez Jogurt
Naturalny naturalnie Gęsty 0% tłuszczu. Ja
tu się śmieję, a oni ciężko pracują. Ale dobrze, czego uszy nie słyszą, tego
sercu nie żal. Pomyślała blondynka załadowując zmywarkę. Nagle sobie przypomniała,
że ma jeszcze gościa, który zbyt smacznie śpi, więc w sumie czemu by nie
przeszkodzić? Podeszła do drzwi znajdujących się dosłownie naprzeciwko salonu i
zaczęła w nie walić, swoją drobna piąstką:
- Masz ochotę na jajecznicę na śniadanie?
Z początku usłyszała tylko krótki jęk wynikający z
porannego przeciągania się, lekkie
nieogarnięcie osoby znajdującej się w pokoju i w końcu upragnioną odpowiedź:
- Ojeeeeej, zrobiłabyś to dla mnie? – uradowana dziewczyna
rozmarzyła się na myśl o jajecznicy z cebulką zrobionej przez przyjaciółkę.
- Niee, ruszaj dupsko i sama sobie zrób! – kawalarz
zadowolony z siebie wrócił do kuchni, by przygotować samemu sobie zrobić
śniadanie.
Nagle w wejściu do kuchni stanęła potargana brunetka w
zwykłych krótkich spodenkach i za dużym podkoszulku. Jeszcze niedawno ich strój
do spania dużo by się od siebie nie różnił, lecz teraz blondynka miała
partnera, a jak to w związkach bywa, trzeba zadawalać samca wręcz na każdym
kroku, dlatego blondynka miała na sobie satynową piżamę, polegającą na krótkich
spodenkach i topie oraz słodziuchnym
szlafroczku, bo przecież oprócz pana domu mieszkał z nimi jeszcze osiedlowy
grajek, który spał tam, gdzie zabawił. I właśnie to zastanawiało Oliwię od
początku pobytu tu, jak to jest, że jej uparta przyjaciółka, która nigdy nie
pozwala sobie w kasze dmuchać zgadza się na ciągły pobyt młodzieńca u nich. Ba,
jak ona to wytrzymuje?! No cóż, zapewne tu chodzi o stwierdzenie „czego to się
z miłości nie robi”.
- Co tak stoisz jak widły w gnoju? Do roboty, śniadanie się
samo nie zrobi!
- Ech, a już myślałam, że… może… jak się ładnie do Ciebie
uśmiechnę – i Oli wyszczerzyła swe zęby do Wiktorii, a ta tylko prychnęła
pogardliwie i odpowiedziała:
- Zapomnij! Co więcej, lepiej się streszczaj, bo o 11 wychodzimy
na zakupy, o ile jeszcze o tym nie zapomniałaś! A znając Ciebie, jak zwykle się
nie wyrobisz!
- Ciężkie jest życie leniwca, nikt mnie nie rozumie! – w tej
chwili dziewczyna rozejrzała się po podejrzanie spokojnym domu – a gdzie się
podziali mężczyźni?
- Widziałaś tu kiedykolwiek jakichś mężczyzn? – zażartowała
Wiktoria – na nasze szczęście poszli na trening, wspierać w grze dzieci,
młodzież i staruszków. Nareszcie robią coś pożytecznego.
Blondynka wzięła tosty, herbatę i wychodząc z kuchni zwróciła
się do dziewczyny przeglądającej jej lodówkę:
- Masz 45 minut, lepiej się streszczaj. – i udała się na
górę, do swojego pokoju.
- Masz 45 minut, lepiej się streszczaj – zaczęła
przedrzeźniać ją brunetka – szkoda tylko, że panna Pospieszalska nie zrobiła
zakupów, bo nic do żarcia nie ma!
W końcu i tak brunetka zjadła na śniadanie chrupki z
mlekiem. Oczywiście już poczuła się jak u siebie i zostawiła wszystko jak
leżało, no bo przecież.. 15 minut do wyjścia, a ona nie ubrana.
Wybiła godzina jedenasta i Kapo* jak mówiło, tak już stało i
czekało na swoja towarzyszkę przy drzwiach wyjściowych. Brunetka powoli wyszła
z pokoju, ale jeszcze wstąpiła do kuchni po wodę. O dziwo, blondynka dalej
stała spokojnie, ale to była cisza przed burzą.
- No, ruszaj się! Mamy tyle spraw do załatwienia. – oo,
zaczęło się.
Na szczęście kilka minut po 11 były już w drodze. A czym?
Wiktoria stwierdziła, że wypożyczenie od Götzego jego mercedesa będzie naprawdę
dobrym pomysłem, skoro zostawił dokumenty i kluczyki w domu, a na dodatek tak
na nich pasożytuje, a co tam. Nagle zatrzymały się przed wieżowcem z napisem
„Bild”. Wiktoria wysiadając spytała się Oliwii:
- A dla Ciebie jakieś specjalne zaproszenie ?
- A po cóż tam idziemy? Bo jak mniemam to nie centrum
handlowe.
- Pytałaś co robie w tym Dortmundzie, więc przy okazji
chciałam Ci pokazać.
Po wejściu udały się windą na 3 piętro o nazwie „Redakcja
Sportowa”
- SPORTOWA!? – zdziwiła się brunetka
- No co? Mój tatuś jest zadowolony – odparła radośnie
blondynka
- W to nie wątpię. Czyżby Twój mężczyzna miał jakiś wpływ na
wybór miejsca pracy?
- Oprócz nazwiska, raczej nie. Poczekaj chwilkę – i weszła
do jakiegoś szklanego pomieszczenia, w którym siedział całkiem przystojny biały
kołnierzy. Po wyjściu Oliwia na pewno nie omieszka spytać, któż to był.
Wiktoria wzięła od niego segregator wypełniony jakimiś papierami i wróciły do
samochodu.
- Któż to był i czy chcesz mnie z nim poznać? – spytała
Oliwia jak już ruszyły dalej.
- To był mój szef i
pewnie z daleka nie zauważyłaś, ale on miał bardziej zadbane paznokcie
od Ciebie, tzn. nie mówię, żeby Twoja grzybica jakoś rzucała się w oczy –
zażartowała Wiktoria – ale on jest gejem, niestety, bardzo mi przykro.
Oliwia oczywiście się fochnęła i do końca drogi nic się nie
odezwała. W Centrum Handlowym Wiktoria zgrywając Fashion Victim przeciągnęła
swoją przyjaciółkę po wszystkich sklepach szukając idealnej kreacji na
wieczorną imprezę, aż wreszcie, w jednym z ostatnich sklepów znalazła idealną, czarną,
obcisła sukienkę. Zanim jeszcze zapłaciła za nią zaryzykowała i zapytała
brunetki:
- A ty nic dla siebie nie szukasz? Założysz coś a’la Faszyn From Raszyn ze
swoich ciuchów?
- Nie, ale faktycznie planowałam coś w swojej szafie zna… -
nie dokończyła, bo jej słuchaczka już przebierała pośród przeróżnych sukienek,
które później musiała Oliwia przymierzać. Po udanych zakupach, obie dziewczyny skierowały się w stronę
hipermarketu, w którym nakupowały tyle żarcia ile zmieściłoby się w bunkrze
ukrytym na podwórku w razie apokalipsy
(kto wie, może współpraca Rebecci Black i Justina Biebera w końcu zaowocuje
wspólnym koncertem, trzeba być przygotowanym!). Po powrocie do domu znów
zastały kuchnie jak po przejściu huraganu Götzeus (nieprawda, ze wszystkie
huragany mają kobiece imiona). Chłopaki, którzy wrócili w międzyczasie, po
zajedzeniu swojego głodu raz pomyśleli i zaczęli przyozdabiać salon oraz inne
pokoje, a także przygotowywać ogród na przyjęcie gości. Wszędzie widoczny był
przepych, jak w baroku, ale to nie ich wina, że są mężczyznami. Tylko na chuj tu tyle balonów? Pomyślała
Wiktoria, ale stwierdziła, że już ich nie będzie pytać, bo jak usłyszy jakąś
kolejną głupia odpowiedź to.. no lepiej nie pytać..
Dziewczyny wspólnie postanowiły, że nie będą się przejmować
wystrojem domu, tylko pójdą się naszykować na imprezę, a resztą niech się zajmą
samcy. Jak im to wszystko wyszło? Przekonacie się w następnym odcinku!
~~*~~
Tak więc już trzeci odcinek mamy za sobą ;D Z dnia na dzień przybywa Was coraz więcej, drodzy czytelnicy z czego jesteśmy niezmiernie zadowolone. Co za tym idzie, otrzymujemy różnego rodzaju nominacje i zaproszenia do czytania blogów oraz informacje o nowych odcinkach. Uwierzcie nam, że staramy się jak możemy, żeby to ogarnąć, ale chwilowo brak nam czasu. Także wybaczcie, postaramy się wszystko nadrobić w weekend.
Rozdział jak zawsze świetny <3
OdpowiedzUsuńZ zaciekawieniem i niecierpliwością czekam na następny ;D
Pozdrawiam ;*
Świetny, świetny:)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexcika:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Hehe dobry rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńo ja cię! ale słodko :) super rozdział, zresztą jak zawsze :) cóż mogę powiedzieć? zajebiste! do następnego! weny!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego!
pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Jak zwykle świetny rozdział ! ;D
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć ;p
Pozdrawiam - Nikola ;)
Świetny.^^ Już nie mogę się doczekać tego ich melanżu.=P Pewnie znów coś odwalą.Haha.xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.//Wiktoria <3
Świetne. Jak zwykle zresztą :D Chociaż byłam pewna, że rozwalą mu ten samochód :)
OdpowiedzUsuńDuuużo weny życzę ;*
Genialny! Ich teksty mnie rozwalają.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i zapraszam do mnie.
Pozdrawiam :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMacie genialne poczucie humoru. Mogły trochę ten samochód obić, ale co tam :D Na samą myśl o jajecznicy z cebulką zrobiłam się głodna. To wszystko przez Was! ;P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
fajny rozdział :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i miłe widziana opinia ;)
http://marco-emila.blogspot.com/?m=1
pozdrawiam i życzę weny :*****
Bardzo fajny rozdział;) Dialogi rozwalają:) Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam i życzę weny;)
OdpowiedzUsuńBooski rozdział!!*-* Jak wyżej wspomniano dialogi rozwalają XD Nie mogę się doczekać następnego! Pozdrawiam i zapraszam do mnie :3
OdpowiedzUsuńfajne ale liczę że w następnym rozdziale będzie więcej naszych słodkich chłopaków <3 Czekam niecierpliwie na kolejny ! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D Dziś wróciłam i na szybko nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńzmiennajakpilka.blogspot.com
Rozdział genialny ;)
OdpowiedzUsuńOj nie am to jak chłopaki :D
Czekam na następny :)
Pozdrawiam :*
cudowny!
OdpowiedzUsuńMarco i Mario są dla mnie geniuszami w tym opowiadaniu! :D
wiecie co ? kiedy czytam wasze opowiadanie gęba cieszy mi się od ucha do ucha ^^ te wasze teksty, słówka i przeróżne reakcje oraz zachowanie bohaterów ;))
OdpowiedzUsuńnaprawdę jest świetnie, stawiacie na humor, a ja kocham takie zwariowane opowiadania ;p
no nie i reklama szamponu xD od razu jak przeczytałam tytuł rozdziału zaczęłam się śmiać, a na dodatek kilak minut później leciała reklama w TV
chłopcy są cudowni, szczególnie Mario ♥ tacy wyluzowani, beztroscy, zesztą czym mają się stresować, dziewczyny po nich posprzątają xD
Wiktoria ohh tekst do Olivi po prost świetny i wiadać, że czują się świetnie w swoim towarzystwie ;))
no i zakupy, która z nas tego nie uwielbia ?
coś wspaniałego ^^
a sytuacja w sypialni po prostu rozbawiła mnie do łez, no tak, a co tam ,że za ścianą są ich przyjaciele niech oni sobie robią małe Wiktoriątka i Reusiątka xD
i tekst Oliwii do Mario - kiedy indziej ^^
no, no między nimi zaczyna się coś dziać ;p
ciekawa jestem jak wypadanie cała ta impreza i jakim tekstem znowu nas rozbawicie, znając życie to będę tarzała się ze śmeichu i ryczała jak koza ;p
ohhh no cóż jesteście wspaniałe i tylko tak dalej ;***
buziaki ;*** Ewelina
Niespodzianka! Znowu ja, haha :D
OdpowiedzUsuńJesteście geniuszami, kocham to opowiadanie <3
Mario i Marco są masterami! Uwielbiam te ich głupkowate dialogi, potyczki słowne, powiedzenia :D
Oliwia i Wika tez są świetne!
U was wgl wszystko jest świetne!
Tym zdaniem kończę tą bezsensowną wypowiedź, psującą aurę tego boskkiego rozdziału, zawijam dupę, wciskam "Dołącz do tej witryny" i krótkim zapraszam, proszę o wizytę u mnie :)
Buziaki :****
borussia-champions.blogspot.com
Sognante <33333